ale bulwa!

Food truck, wydaje się idealną propozycją i pomysłem na biznes – dlaczego? Jakie są cienie i blaski food-truckowego biznesu zapytaliśmy Aleksandrę Kruminis-Łozowską oraz Leszka Kuśmierskiego – wspólnie prowadzących food trucka, ale bulwa!


Skąd pomysł na prowadzenie food trucka z pieczonymi ziemniakami?
Chyba każdy uwielbia ziemniaki. Jest już tyle różnych form i sposobów jego przyrządzania i podawania, że każdy może jeść go w takiej postaci jaką najbardziej lubi i się w nich totalnie rozsmakować. W codziennej diecie ziemniak zwykle pełni tylko rolę tła, czyli sycącego dodatku do dania głównego. Jest spychany na drugi plan, ale u nas jest właśnie bohaterem. Taki upieczony na ogniu, w całości, czyli w mundurku jest w stanie obronić się sam. Z samym masłem i solą już smakuje wybornie, a cała reszta to tylko dodatki.

Ziemniaki są chyba najbardziej wdzięcznym, wszechstronnym i zarazem uniwersalnym warzywem, choć traktowanym wciąż trochę po macoszemu. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, z ziemniaka można wykombinować mnóstwo smacznych potraw i przekąsek, dlatego ma dużo zwolenników. Można je smażyć, piec, gotować czy grillować. Jest tyle opcji, że każdy może zjadać go w swojej ulubionej formie. Słyszeliśmy też ostatnio o ziemniaczanych deserach i lodach. No i nie można zapomnieć o wódce. Wiadomo, że ziemniaczana najlepsza.


 

Jak wygląda standardowy dzień osób prowadzących tego typu biznesu?
Dzień rozpoczynamy dość wcześnie, bo wszystko przygotowujemy codziennie na świeżo przed samym otwarciem. Jedną z pierwszych czynności jest zakup produktów od lokalnych dostawców. Następnie w między czasie, gdy pieką się nasze bulwy, przygotowujemy z nich farsze. Dzień mija nam na gotowaniu, obsłudze gości, dowozach i prowadzeniu social mediów.

 

Co jest specjalnością Waszej restauracji na kółkach?
Specjalnością są pieczone na ogniu ziemniaki (dzięki czemu smakują niemalże jak z ogniska), nadziane naszymi autorskimi farszami. Pozycji w menu jest kilka więc każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Jakie są wady i zalety food-truckowego biznesu?
Jedną z największych zalet jest mobilność. Poza tym gotujemy na ulicy, co daje nam możliwość większego kontaktu z ludźmi. Podoba nam się idea streetfoodu. Food truck z powodzeniem można prowadzić w dwie osoby, więc mamy pewność, że kuchnia jest w dobrych rękach. No i mamy mały metraż do sprzątania.

Jakie są wady? Ten sam mały metraż, który się szybko sprząta, jest uciążliwy, kiedy mamy dużo zamówień – często na siebie wpadamy. Musieliśmy odpowiednio zagospodarować tą małą przestrzeń, żeby nie zastawić się sprzętem i mieć miejsce na gotowanie. Do tego dochodzą awarie nie tylko sprzętów, ale też samochodu. No i jesteśmy trochę uzależnieni od pogody.

Tak szczerze – czy food truck to dobry biznes?
W trakcie dwóch i pół roku naszego istnienia bywało różnie. Było dużo wyzwań, których podejmowanie przynosiło nam satysfakcję. Ale bywały trudne decyzje, które czasem wymagały kompromisów. Nie byliśmy też do końca pewni, czy nasz pomysł się przyjmie, ale po tym czasie uważamy, że było warto. Bez ryzyka nie ma zabawy. Dostajemy dużo pozytywnych komentarzy od naszych gości co utrwala nas w przekonaniu, że idziemy w dobrą stronę.

 

Jako właściciele food trucka, co poradzilibyście osobom chcącym założyć biznes na kółkach?
Przede wszystkim dobrze przemyśleć biznesplan i lokalizację. Pasja do gotowania, jedzenia i głowa pełna pomysłów na pewno będą pomocne.

 

Gdzie można znaleźć Waszego food trucka?
Obecnie naszym stałym punktem są Olsztyńskie Jaroty, a dokładnie parking pomiędzy D.H. Śliwa a supermarketem (ul. Wilczyńskiego 23). Czasem zdarza nam się pojawić na różnych lokalnych wydarzeniach. Zawsze z wyprzedzeniem informujemy o tym na naszym facebooku.


Zobacz menu ale bulwa na Gusti - https://gusti.pl/menu/ale-bulwa-foodtruck